wtorek, 30 grudnia 2014

Plan miotu Saarloosków na wiosnę 2015


Na wiosnę 2015 planujemy miot Wilczaków Saarloosa.
Plany były omawiane już wcześniej, nic się nie zmieniło, tylko realizacja - coraz bliżej.

Mamą miotu Saarloosków C-Jantarowa Wataha będzie jak dotychczas SPEEDY, nasza sprawdzona i niezawodna, mama już dwóch wspaniałych miotów. 
Speedy z roku na rok coraz mniej udaje Saarloosa ;)
Wita serdecznie gości, przytula się do nieznajomych, dopomina o uwagę i smakołyki. Dawno dawno minęły czasy dzikiej Speedzi, która nie wysuwała nosa spod biurka. Teraz jest radosną i kochaną suczką, która sama garnie się do gości. 
Speedy, jako jeden z nielicznych Saarloosów, jest wyszkolona w zakresie posłuszeństwa, ma zdany egzamin PT i zaliczony Test psychiczny.
Ma komplet badań, a na dniach będziemy robić dla niej profil DNA.

Planowany tata to młody, piękny i wielki TEXAS


TEX ma doskonały charakter, z nowej generacji, "Saarloosów socjalnych" ;)
Wniesie nam do miotu oczywiście rudy kolor (część szczeniąt pewnie będzie ruda a część wilczasta) i wysoki wzrost. Wilcza uroda i doskonałe proporcje to domena obojga planowanych rodziców, więc u maluchów - jak w banku :) 
Speedy może być gotowa na spotkanie z kawalerem już w pierwszej połowie stycznia.
Będę informować na bieżąco. 

Kilka zdjęć ze świątecznej sesji Speedóweczki





Plan miotu Wilczaków Czechosłowackich


Na wiosnę/lato 2015 planujemy miot Wilczaków Czechosłowackich
E-Jantarowa Wataha

Rodzice na zdjęciach powyżej oraz:

piękna GINKA w kilku ujęciach:





GINKA jest czarującym zjawiskiem, uwielbiam na nią patrzeć, każdy cal ciała ma doskonały. Nie jest za duża, ale proporcje i uroda są perfekcyjne. Nie jestem pewnie całkiem obiektywna, ale sami spójrzcie :)


Planowany tata IVJU to doskonały arystokrata, który całą postawą symbolizuje pewność siebie, godność i majestat



Ten miot wniesie też nowy standard w świat polskich hodowli Wilczaków: oboje rodzice nie tylko przebadani ale i z profilami DNA.


poniedziałek, 29 grudnia 2014

Szukamy domu dla Astro


Aktualizacja - dom znaleziony!
Od miesiąca mam pod opieką nowego Wilczaka.
To 1.5 roczny samiec CSV: Astro. Rasowy młody pies, który musiał zmienić dom.
Poznałam go przez ostatnie tygodnie i mogę z czystym sumieniem polecić go do adopcji. 
Całą jego historię i zdjęcia znajdziecie na blogu SOS Wilczaki:  http://soswilczaki.blogspot.com/

Jeżeli ktoś czuje się na siłach, zapraszam do kontaktu.

Efekty zbiórki dla Azorków


Akcja Wilczaki dla Azorków spotkała się z wielkim odzewem w Wilczakowej społeczności, paczki przyjeżdżały z całej Polski. Nazbierało się wiele wspaniałości.


Cała masa potrzebnych psiakom rzeczy!
A do tego wielka buda od Bogumiła


Wszystkim bardzo dziękuję w imieniu swoim i.. Azorków!



czwartek, 25 grudnia 2014

Najlepszych Świąt!


Najlepsze życzenia od Jantarowej ekipy: 
zdrowia, ludzkiej i psiej miłości, optymizmu, wytrwałości w dążeniu do celu, odwagi na co dzień i wiary we własne czyny. 
Dziękuję za wszystkie przesłane życzenia! 
Wesołych Świąt!

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Jedziemy dalej


Minął miesiąc i życie powoli wraca w dawne tory. 
Pozostała kolejna blizna, nie można jednak się poddawać.
Wataha wymaga maksimum zaangażowania i... dzięki im za to.

W Jantarowej świat zaczyna stawać na głowie - suczki hurtowo dostają cieczki. 
Zaczęła Bietka - swój pierwszy raz przechodzi prawie nieświadomie. Zupełnie nie wie o co chodzi, ale...


Chętnie zamieni się rolami.
Speedy coraz bardziej atrakcyjna, na razie pilnuje jej Celeb, a ma tym razem przed kim, bo Astro czuwa.


Speedy zrobiła się chudziakiem, bez futra wygląda średnio.

W świetnej formie Ginka


Nagle pokochała cały świat, a szczególnie płeć brzydszą.

Plany szczeniaczkowe się nie zmieniły.
Speedy pojedzie do TEXa, na południe Niemiec.

A Ginka zaczaruje dżentelmena z pięknego Wilna.

Mam tylko nadzieję, że nie postarają się o to w podobnym czasie.

Maluszki planujemy na wiosnę, będzie dużo się działo.

A taką fotkę zrobiłam dziś latającej Betince:


Celebunio panuje nam miłościwie, coraz bardziej zakochany, nie do końca jednak wie w której pannie.


Znowu składamy i przyjmujemy wizyty, o tym będzie osobno.

czwartek, 11 grudnia 2014

piątek, 28 listopada 2014

Dżipek


Wiem, że jesteście ze mną i że czekacie na wyjaśnienia, ale nie jest łatwo.
Dżipek zniknął z naszego życia i nie umiem się z tym pogodzić. 
W sobotę bawił się w najlepsze z braciszkiem, miał dzień głodówki przed wystawą. Nad ranem w niedzielę zwymiotował, ale wydawał się normalny i pojechaliśmy na wystawę. W aucie spał spokojnie. Na wystawie od początku był nieswój, unikał ludzi, był osowiały, tak że zauważył nawet sędzia. W przeciągu 2 godzin zwymiotował wodą ze 3 razy potężnie. Weterynarz na wystawie stwierdził 40 st temperatury. Podaliśmy antybiotyki i rozkurczowe, miałam wrażenie, że boli go brzuszek. Po lekach znacznie się poprawiło, do wieczora było w miarę dobrze. Wieczorem dostał skurcze brzucha, które ustąpiły po lekach. Jednak nad ranem w poniedziałek znowu go bolało, był słaby, skurcze wróciły. Weterynarz stwierdził ciało obce w jelitach, zalecił natychmiastowy zabieg. Pojechaliśmy do Wrocławia, do lekarza z Katedry Chirurgii. Natychmiast go operowano. W trakcie zabiegu usunięto mu fragment jelita cienkiego, który był przebity jakimiś odłamkami, pewnie kości, których się nałykał. Zabieg wykonano - myślę, że profesjonalnie, dostał też masę leków osłonowych. Wydawało się, że się wywinie, że się udało. Radość trwała krótko. Odszedł w drodze powrotnej, najprawdopodobniej w wyniku sepsy, uogólnionego zakażenia. 
Zasnął cichutko, jak na aniołka przystało. 
Może faktycznie był aniołem, który nas nawiedził, by przypomnieć o kruchości życia i o tym, by każdego dnia kochać bliskich coraz mocniej. By przytulać rodzinę, ukochać, pogłaskać psa, by doceniać każdą chwilę.
Ale nigdy już nie dorośnie, nigdy już nie obudzi mnie jego język na twarzy, nie przybiegnie w podskokach, ani nie wykona żadnej komendy, nigdy nie pozna śniegu i nie nauczy się podnosić nogi, nie zostanie przyjacielem na lata, nic nic już nie przeżyje, chociaż przeżył tak niewiele.




niedziela, 16 listopada 2014

DENETHOR i jego stado

Denek doczekał się powiększenia stada o kolejne 4-nożne, a właściwie 4-kopytne :)
Najpierw przyjechał Pan Kucyk


Z którym Denek szybko się dogadał, ale prawdziwe kumplostwo pojawiło się wraz z panią Klaczą


Z którą uwielbia przebywać. Wreszcie ktoś godny Denka ;)

BASJAN czyli Duke


Wyrósł też Saarloosowy synek, BASJAN Jantarowa Wataha, mieszkający w Niemczech.




BIBIANNA czyli Lunka


Saarloosowa córeczka w Holandii wyrosła na piękną suczkę!
Klasyczny wygląd, dość odważny charakter, wielka chęć i podatność na szkolenie i mega więź z rodziną. Wszystko to napawa mnie dumą
Taka jest BIBIANNA Jantarowa Wataha, Saarlooska - 16 miesięcy.




Koniec złotej jesieni


11. listopada pożegnaliśmy złotą jesień.
Teraz już tylko wieje i pada. Nie pozostał nawet jeden listek na drzewach. 
Szykujemy się na jesienną chandrę ;)
i zapadamy w sen...

 

Dżibril - 10 miesięcy


Parę fotek Dżipka, żebyście nie zapomnieli jak wygląda ;)


Dżipek rośnie na dobrego towarzysza. Dość zrównoważony, odważny, trochę psotny ale nadal posłuszny. Naśladuje Celeba i wiele od niego przejmuje, na razie jednak nie jest taki jak Celeb wylewny ani przymilny. Jest miły, ale nie potrzebuje pieszczot aż tak. Uczy się relacji z obcymi suczkami, że też mogą być fajne. Na razie suczki go nie interesują specjalnie, nadal siusia jak "baba" i wygląda na to, że nadal rośnie. Długo dojrzewa, jak każdy kolejny w stadzie. Cieszy oko i podoba się sędziom. 



A oto my - Jantarowi !


Oto nasza ekipa


Nie ma na foto Amalka, niestety, nie zmieścił się :P

Sesja zdjęciowa dyniowa


Nie ma to jak dobra wyżerka przy okazji małej sesji zdjęciowej.
Złociste dynie, trochę jesiennego słońca i zaraz robi się wesoło.




Nie wszystkim od razu smakowało, ale wszyscy dali radę!



Portretowe :D

ADANE


SPEEDY


DŻIPEK


CELEB


BETI


GINKA


BIETKA


BEA


Więcej zdjęć w galerii