piątek, 28 listopada 2014

Dżipek


Wiem, że jesteście ze mną i że czekacie na wyjaśnienia, ale nie jest łatwo.
Dżipek zniknął z naszego życia i nie umiem się z tym pogodzić. 
W sobotę bawił się w najlepsze z braciszkiem, miał dzień głodówki przed wystawą. Nad ranem w niedzielę zwymiotował, ale wydawał się normalny i pojechaliśmy na wystawę. W aucie spał spokojnie. Na wystawie od początku był nieswój, unikał ludzi, był osowiały, tak że zauważył nawet sędzia. W przeciągu 2 godzin zwymiotował wodą ze 3 razy potężnie. Weterynarz na wystawie stwierdził 40 st temperatury. Podaliśmy antybiotyki i rozkurczowe, miałam wrażenie, że boli go brzuszek. Po lekach znacznie się poprawiło, do wieczora było w miarę dobrze. Wieczorem dostał skurcze brzucha, które ustąpiły po lekach. Jednak nad ranem w poniedziałek znowu go bolało, był słaby, skurcze wróciły. Weterynarz stwierdził ciało obce w jelitach, zalecił natychmiastowy zabieg. Pojechaliśmy do Wrocławia, do lekarza z Katedry Chirurgii. Natychmiast go operowano. W trakcie zabiegu usunięto mu fragment jelita cienkiego, który był przebity jakimiś odłamkami, pewnie kości, których się nałykał. Zabieg wykonano - myślę, że profesjonalnie, dostał też masę leków osłonowych. Wydawało się, że się wywinie, że się udało. Radość trwała krótko. Odszedł w drodze powrotnej, najprawdopodobniej w wyniku sepsy, uogólnionego zakażenia. 
Zasnął cichutko, jak na aniołka przystało. 
Może faktycznie był aniołem, który nas nawiedził, by przypomnieć o kruchości życia i o tym, by każdego dnia kochać bliskich coraz mocniej. By przytulać rodzinę, ukochać, pogłaskać psa, by doceniać każdą chwilę.
Ale nigdy już nie dorośnie, nigdy już nie obudzi mnie jego język na twarzy, nie przybiegnie w podskokach, ani nie wykona żadnej komendy, nigdy nie pozna śniegu i nie nauczy się podnosić nogi, nie zostanie przyjacielem na lata, nic nic już nie przeżyje, chociaż przeżył tak niewiele.




niedziela, 16 listopada 2014

DENETHOR i jego stado

Denek doczekał się powiększenia stada o kolejne 4-nożne, a właściwie 4-kopytne :)
Najpierw przyjechał Pan Kucyk


Z którym Denek szybko się dogadał, ale prawdziwe kumplostwo pojawiło się wraz z panią Klaczą


Z którą uwielbia przebywać. Wreszcie ktoś godny Denka ;)

BASJAN czyli Duke


Wyrósł też Saarloosowy synek, BASJAN Jantarowa Wataha, mieszkający w Niemczech.




BIBIANNA czyli Lunka


Saarloosowa córeczka w Holandii wyrosła na piękną suczkę!
Klasyczny wygląd, dość odważny charakter, wielka chęć i podatność na szkolenie i mega więź z rodziną. Wszystko to napawa mnie dumą
Taka jest BIBIANNA Jantarowa Wataha, Saarlooska - 16 miesięcy.




Koniec złotej jesieni


11. listopada pożegnaliśmy złotą jesień.
Teraz już tylko wieje i pada. Nie pozostał nawet jeden listek na drzewach. 
Szykujemy się na jesienną chandrę ;)
i zapadamy w sen...

 

Dżibril - 10 miesięcy


Parę fotek Dżipka, żebyście nie zapomnieli jak wygląda ;)


Dżipek rośnie na dobrego towarzysza. Dość zrównoważony, odważny, trochę psotny ale nadal posłuszny. Naśladuje Celeba i wiele od niego przejmuje, na razie jednak nie jest taki jak Celeb wylewny ani przymilny. Jest miły, ale nie potrzebuje pieszczot aż tak. Uczy się relacji z obcymi suczkami, że też mogą być fajne. Na razie suczki go nie interesują specjalnie, nadal siusia jak "baba" i wygląda na to, że nadal rośnie. Długo dojrzewa, jak każdy kolejny w stadzie. Cieszy oko i podoba się sędziom. 



A oto my - Jantarowi !


Oto nasza ekipa


Nie ma na foto Amalka, niestety, nie zmieścił się :P

Sesja zdjęciowa dyniowa


Nie ma to jak dobra wyżerka przy okazji małej sesji zdjęciowej.
Złociste dynie, trochę jesiennego słońca i zaraz robi się wesoło.




Nie wszystkim od razu smakowało, ale wszyscy dali radę!



Portretowe :D

ADANE


SPEEDY


DŻIPEK


CELEB


BETI


GINKA


BIETKA


BEA


Więcej zdjęć w galerii

Urodzinowo


26.10 świętowaliśmy 3-cie urodziny Ginki!
a już 01.11 imprezkę robiła Speedy, na swoje 6-te urodzinki!


Pannice w dobrej formie, na razie cieczek nie widać, pewnie szykują się na wiosnę.

środa, 12 listopada 2014

Odeszła Branka


Rano zgasło życie, które powołałam na świat. Odeszła BRANKA.
Iskra radości, istota czuła i wrażliwa, oddana całym sercem rodzinie.
Mądra i dzielna, gotowa stanąć w obronie stada, do maluczkich delikatna i pełna ciepła.
Zostawiła lej po bombie, ból samotności i opuszczenia.

Żegnaj dziewczynko.





Branka miała 5 lat i 4 miesiące. Odeszła po zaledwie tygodniowej walce z chorobą, prawdopodobnie nowotworową. 
A taka wyjechała od nas we wrześniu 2009 roku.


Dziękuję Ci Rafał, za serce które jej oddałeś.
Przez całe 5 lat, w każdej chwili wiedziałam, że Branka jest bezpieczna i kochana.
Niech dobre wspomnienia złagodzą Twój ból.

Bajkowa sesja - zajawka



MWPR w Kielcach 08.11.14 czyli BOB Dżipka!


Dobra passa nas nie opuszcza!

Wystawa w Kielcach co roku kusi dobrym składem sędziowskim, profesjonalizmem i prestiżem. Jedynym jej minusem jest odległość (400km), jednak co jakiś czas daję się skusić ;)
Tym razem wybrałam się do Kielc z moimi "chłopakami" czyli z CELEBem i z DŻIPkiem. Obaj startowali przy silnej konkurencji, moje + 3 psy w klasie. Wygrana nie była więc oczywista, a już na pewno, nie do wymarzenia była - TAKA wygrana :)))

DŻIBRIL, drugi raz w klasie młodzieży

 


DŻIBRIL wygrał w swojej klasie, zostając po raz drugi Zwycięzcą Młodzieży!
W porównaniu z suczką z młodzieży wygrał znowu i został Najlepszym Juniorem :)
Jednak największą niespodziankę zrobił na końcu, pokonując wszystkie Wilczaki (w tym także CELEBa) i wygrywając Zwycięstwo Rasy (BOB) !!!



Do oceny w klasie championów przystąpił CELEB


W świetnej formie, z doskonałym zachowaniem i wystawowym obyciem.
CELEB wygrał w klasie championów i ostatecznie ze wszystkich dorosłych samców.


CELEB: ocena doskonała 1, CAC, CACIB!

W Kielcach chłopaki zaprzyjaźniły się z pewnymi fajnymi suczkami, czas mijał więc szybko i bezstresowo :)
Wracaliśmy dumni i bladzi, w końcu naprawdę było z czego!


W tym roku jedziemy jeszcze na listopadową wystawę do Bydgoszczy, w składzie: DŻIPEK, DEAS.